Kolorowe baloniki Kasi
Jak sroczka na błyskotki, tak ja na kolory - im coś bardziej barwnego, tym szybciej w oko wpada i kusi, by to mieć. Tak było z motkami Katia Balloon.
Ale wstrzymywałam się, bo z akrylem w połowie i ciut za drogie, i druty grubaśne potrzebne do tego. Ale, ale: dla młodszej córci blezerek na jesień by się przydał i ta włóczka pasowała mi nań idealnie. A tu się okazuje, że wycofali ją z produkcji! Ledwo resztki w pasmanteriach wyszukałam, taniej już było, lecz wybór kolorów zawężony - wzięłam nr 52. Zainwestowałam też w druty o rozmiarze 12.
Ale wstrzymywałam się, bo z akrylem w połowie i ciut za drogie, i druty grubaśne potrzebne do tego. Ale, ale: dla młodszej córci blezerek na jesień by się przydał i ta włóczka pasowała mi nań idealnie. A tu się okazuje, że wycofali ją z produkcji! Ledwo resztki w pasmanteriach wyszukałam, taniej już było, lecz wybór kolorów zawężony - wzięłam nr 52. Zainwestowałam też w druty o rozmiarze 12.
Po kilku wprawkach i próbach zrobiłam go z 4 motków, od dołu, z raglanowymi rękawami, dżersejem i z pojedynczym ściągaczem. Odbył się też casting na rękawy - wygrał kształt bufiasty i jeszcze ustaliłyśmy, że lewy dżersej to będzie strona do noszenia. Ale fajnie wygląda z obydwu, gdyby nie guziki, to mógł być dwustronny.
Blaski i cienie pracy nad kolorowym jumbo-sweterkiem:
- Z włóczki jumbo robi się bardzo szybko! Odliczając czas poświęcony na próbki i poprawki, sweterek powstał właściwie w 1 weekend.
- Dzianina wyszła gruba, wręcz ciut sztywna. Myślę, że lepsze byłyby tu druty o większym rozmiarze, niż zalecane na metce włóczki.
- Zyskałam kilka markerów, własnoręcznie uszykowanych z włóczki i guziczków - bo te plastikowe, zapinane, nie wchodzą na grubsze druty 😕
- Przydałoby się też odhaczanie rzędów na kartce, bo źle wyliczyłam odległość dziurek na guziki (stanowi je 1 oczko wydłużone). Potem ratowałam sprawę dodatkowym, mniejszym guziczkiem i jakby kto pytał, to tak miało być 😜
Sweterek jest bardzo ciepły i bardzo ciepło został przez właścicielkę przyjęty.
Ja zaś mam nadzieję, że zdobyte przy jego dzierganiu nauki nie pójdą w las 😆
Ja zaś mam nadzieję, że zdobyte przy jego dzierganiu nauki nie pójdą w las 😆
Guzikowe postscriptum
Zdarza się, że trzeba coś naprawiać i czasem się uda, czasem nie. Tym razem się udało i miło mi o tym czytać w Waszych komentarzach 💚 Myśl ogólna była taka, że jednak lepiej być uważnym i miała charakter automotywacyjny :)
Jedna techniczna uwaga, co pomocną być może, jakby kto za grubasy się brał:
Duże guziki mają średnicę 3,5 cm i dla nich robiłam dziurki. Mały ma 2 cm i przechodzi po prostu przez oczka dzianiny, żadnych dziurek nie potrzebuje, można przyszywać takie guziki gdzie się chce!
Cudny sweterek, idealny na październik. Ciepło pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki i też pozdrawiam!!!
Usuń(Po tej sesji w lesie, stwierdziłam, że jak na październik to sweter idealnie maskujący;)
Też tak mam! Jak coś kolorowe, to od razu mi się oczy świecą! ♥ A noszę głównie szarzyznę (oraz jeden pasiak rozpinany fuksjowo-turkusowy, który mą miłością jest wielką, bo taki gejowski :-D, niestety z akrylu, aaaaaaale... po domu mogę i akryl, jak siedzę na zadzie, to się nie spocę przecie!).
OdpowiedzUsuńŚliczności sweterek ♥
Dzięki, dzięki :)
UsuńJak szewc bez butów, tak dziergacz bez kolorowego swetra :)))
Fuksjowo-turkusowy brzmi świetnie! Jeszcze żółtego bym dodała ;) Pozdrawiam!
Za późno, ale mam jeszcze czerwony, fiolet i turkus w odmętach pudeł z wełną, więc coś jeszcze na pewno zrobię, bo potrzeba rozpinanych swetrów wielką jest.
UsuńPóki co miodowy się robi! Ale wolniej, bo czas się skurczył nieco - zapisałem się na japoński i włoski, więc muszę się uczyć czasem, a jak się nie uczę, to gram w grę, żeby nie czytać o tym całym syfie dookoła, bo już naprawdę nie mogę... UGH!
Pięknego samego, Reniu!
Bardzo udany, jesienny sweterek, mniejszy guziczek dodaje mu uroku i lekkości. Ostatnio ciągnie mnie do dziergania grubymi drutami, gdy patrzę na Twoje zdjęcia mam ochotę zacząć już dziś, ale najpierw skończę to co zaczęłam:-) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odwiedziny i miły komentarz!
UsuńBędę trzymać kciuki, żebyś skończyła szybko to co napoczęte i zaszalała z grubymi! :)
Tak ogólnie to grube włóczki omijam szerokim łukiem, tak grubych drutów nigdy nie miałam w rękach, ale muszę przyznać, że Twój, a właściwie córci sweter, bardzo mi się podoba, dobrze leży i jest naprawdę atrakcyjny. Sama bym taki nosiła, gdyby tylko w moim rozmiarze nie ważył kilogram, a chyba by tak było.
OdpowiedzUsuńZ tym guziczkiem to byłam od razu przekonana, że to celowo. Aż się zdziwiłam, kiedy przeczytałam, jak to było 🙂
Bardzo dziękuję!!!
UsuńGrube druty polecam, choć trzeba mieć jakiś dalszy plan, żeby nie skończyły na jednym projekcie ;) Jakieś czapki pewnie będą u mnie następne z grubymi.
Miłej jesieni!
Świetny sweterek! najważniejsze że córci się podoba:)
OdpowiedzUsuńCo do guzików, to seterek dla dziecka,więc takie rozwiązanie jest idealne:)
poza tym u nas się mów- mądry nie zapyta, głupi pomyśli, że tak ma być;)
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję pięknie Reniu :)))
UsuńPrzydatne powiedzenie!
Sweterek jest śliczny :0) a nauki już pobrałaś i opisałaś więc w las nie pójdą ;0)
OdpowiedzUsuńJa na guziki nam sposób niezawodny - suwak ;0))
Hihihi...
Pozdrawiam serdecznie :0)
O! Suwak!
UsuńPewnie też się kiedyś pojawi. Teraz chciałam tak bardziej stylowo ;)
Twa wiara w człowieka dziergającego podnosi mnie na duchu ;)) Dzięki :0)
Pozdrawiam kolorowo!