Oranżada
Gdy noc polarna napiera, cimno, zimno i jeszcze widmo zdalnego nauczania krąży - trzeba popatrzeć na coś w jasnych barwach! Mimo, że ta bawełenka była kupiona na zaś, czyli do przerobienia gdzieś na wiosnę, szydełko nie wytrzymało.
W międzyczasie, obok skarpet, czapek i kominów, wydziergałam chustę.
Włóczka: Camilla Batik od Madame Tricot, kolor 100, 3 motki=300g=780m.
Szydełko nr 4,5.
Wzór: Bahamas Shawl od Katia Yarns. Oryginalnie na włóczkę o tej samej nazwie, już wycofaną. Jest bardzo łatwy i relaksujący - tylko słupki i łańcuszki!
Kolory w mojej wersji może i przypominają egzotyczne drinki, jakie można sączyć pod palmami na Bahamach. Nie wiem - nie byłam, nie piłam. Natomiast z dzieciństwa pamiętam oranżadę w kapslowanych butelkach, stąd nazwa chusty 😉
A wyrobiłam się z nią akurat, by podczas wigilijnej wieczerzy, tak odziana, raczyć się kompotem z suszu. Hej kolęda, kolęda!!!
I to mi się podoba! Pogodny nastrój w najciemniejsze dni podkręcony szydełkiem i wesołymi kolorami. Wszak to czas radosnego oczekiwania. U mnie teraz wprawdzie dzianinowo zimowo, ale raczej nie jestem przywiązana drutami do pór roku:-)
OdpowiedzUsuńTrwajmy więc w radości i jasności! Pozdrawiam!
UsuńAle fajna!. Aż mi się zachciało wydziergać coś podobnego :)
OdpowiedzUsuńAle nie, najpierw muszę pokończyć to co zaczęłam, a potem biorę się za skarpetki :)
Dzięki Reniu!
UsuńNo tak, warto mieć jakiś plan, żeby nie zamotać się zanadto ;) Powodzenia!
Uśmiechnęłam się do tej chusty, bo niemalże w tym samym czasie ten sam wzór pokazała Klikaf z Drutów i Motków. Czyżby ten wzór był modny? I ten timing🤭 A kolory włōczki kojarzą mi się że skitelsami;-)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że wzór jest prosty, ale bardzo efektowny
UsuńDziękuję Bokasiu! Skitelsy? - podoba mi się!
UsuńTen wzór miałam już dawno ściągnięty, nie wiem czy modny... Chętnie też zajrzę do Klikaf, bo chyba tam jeszcze nie byłam :)
Ha, wizyta poszerzyła horyzonty - okazuje się, że ten wzór funkcjonuje też jako South Bay Shawl, może różnić się tylko brzegiem.
UsuńNa wiosnę do przerobienia kupisz nową włóczkę. Warto czasem pójść za weną twórczą, zmienić pierwotne plany i wydziergać sobie lub innym coś fajnego.
OdpowiedzUsuńNa wiosnę do przerobienia jeszcze mam (to jest chore!).
UsuńDziękuję za pokrzepiające słowo - dziewiarka dziewiarkę zrozumie :)))
"Moc, energia, endorfina!", że zacytuję jedną z piosenek Łąki Łan ♥
OdpowiedzUsuńBardzo energetyczna oranżada i mam nadzieję, że wprawiać Cię będzie zawsze w dobry nastrój :-)
I tego cytatu się trzymajmy przez najbliższy czas!
UsuńDzięki i pozdrawiam :)))
O - podoba mi się taka stylizacja na święta! Kolorowo, radośnie! Bardzo dobrze, że przerobiłaś już teraz te moteczki, na wiosnę kupisz nowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Dziękuję! Też pozdrawiam i dużo radości życzę!
UsuńWyszydełkowałaś sobie radosną i kolorową wiosnę przed Bożym Narodzeniem :0) jak dla mnie, to super :0) Chusta zawsze się przydaje, a już do picia w niej kompotu z suszu jest idealna :0)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Reniu :0)
Dziękuję bardzo Moniko! Trochę wiosny w zimie się przyda ;)
UsuńPozdrawiam Świątecznie i wiosennie zarazem !!!
Oranżada w kapslowanych butelkach... Lepsza niż drinki na Bahama 😉 Sama sobie zrobiłaś wiosnę tą chustą ✌️👍
OdpowiedzUsuńDzięki! Życzę Ci Duszo Życzliwa: i oranżady orzeźwiającej, i drinków na Bahama, i wiosny zimą, i wszystkiego dobrego!!! :)
OdpowiedzUsuńŚliczny!! Ten wzór, choć prosty, pięknie wygląda w każdym wydaniu :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Chyba masz rację, są takie wzory, które po prostu zawsze wychodzą (więc dobrze wiedzieć które to ;)
UsuńRobiłam wiele chust z bardzo podobnego wzoru.
OdpowiedzUsuńSwietnie wygląda!
Dziękuję Asiu! No właśnie przy okazji tego postu okazało się, że to dość wszędobylski wzór :)
Usuń