Co ma robić dziewiarka, gdy nie może dziergać?

Wiem, wiem, zima, Święta już tuż i może tak nie na temat. Nie mogę jeszcze pokazać nowych prac, bo to są prezenty pod choinkę. Wracam zatem do tego, co mi się przydarzyło w listopadzie (ale pod koniec postu będzie już Świątecznie, obiecuję). 

Pora na zupy jest zawsze, a w jesienne szarugi szczególnie na zupy treściwe, wieloskładnikowe, zawiesiste i z mięsną wkładką. Taki barszcz ukraiński dajmy na to. Wszyscy domownicy aprobują. Na obiad szykujmy. Rach, ciach, warzywa, kapusta, buraki. Burak obły, natura jego taka, nóż się ślizga, rach, ciach, ała! 😢Opuszek środkowego palca ucierpiał srodze, tak srodze, że kukiełkę opasłą należało sporządzić. Jakoś tam z pomocą podkuchennych obiad uszykowany, jakoś tam krwotok zatamowany i szycia rana nie wymagała, ale… Do robótki zabrać się nie można. No niby można, jakąś próbkę szydełkiem zaczęłam, lecz dłoń odruchowo, chroniąc zraniony palec, wyginała się nienaturalnie, co nadgarstek szybko bólem zakomunikował. Głupotą byłoby drugie kuku sobie zrobić! Nie ma rady. Trzeba spauzować. Jakoś tak dziwnie się zrobiło. I pojawiło się tytułowe pytanie: „Co ma robić dziewiarka, gdy nie może dziergać?” 


Czy macie swoje pomysły na taki stan rzeczy?
 Podzielcie się, proszę, w komentarzach! 
Chętnie poczytam. Ja wybrnęłam tak:

Po pierwsze – porządki w zdjęciach.

Cyka się czasem po 20, żeby potem choć 2-3 dobre mieć, nie wyrzuca się na bieżąco i dysk się zapycha.  2 lata temu dostałam przecież na gwiazdkę pendrive, specjalnie do przechowywania moich danych dziewiarskich – wzorów, schematów i fotek oczywiście. Więc wreszcie przejrzałam zasoby, śmieci cyfrowych się pozbyłam, to co chciałam zachować - powkładałam do folderków. Przyszedł nawet pomysł, by część zaprezentować na Instagramie w formie kalendarza adwentowego – każdego dnia grudnia wrzucałam jakąś drobną robótkę. Dlatego może blog w zaniedbaniu był większym. Zaprawdę, trudno ogarniać te wszystkie konta. 😉


Po drugie – czytanie książek.

Oooo, tu na jaw wyjdzie nie lada sromota, ale będę szczera. Odkąd wkręciłam się w dziewiarstwo, moje czytelnictwo mocno podupadło. Kiedyś czytałam jedną, dwie książki na miesiąc. Mniej więcej. Obecnie moja średnia to 3 pozycje na rok! 😱Trochę się usprawiedliwię. Nie jestem w stanie czytać i przerabiać dzianiny jednocześnie (ponoć są tacy, co potrafią!). Ok, istnieją jeszcze audiobooki. Szkopuł w tym, że od wielu lat wybieram tylko literaturę faktu, a ta rzadko jest nagrywana i raczej trudno mi się ją przyswaja w takiej formie. Do robótki znalazłam rozwiązanie WSPANIAŁE. 😍 Z rekomendacji mej dziergającej przyjaciółki Asi, za co  dozgonnie jestem jej wdzięczna. Podcast Radio Naukowe – rozmowy z badaczami, ekspertami różnych dziedzin. Polecam i Wam gorąco!

https://www.youtube.com/@RadioNaukowe

Ale gdy robótki się przymusowo nie tykało – do papieru, druku, szelestu kartek wróciłam. Teraz nie zabieram już roboty do łóżka, przed zaśnięciem jest pora czytania. Po kilku miesiącach odwiedziłam wreszcie bibliotekę, by wypożyczyć sobie na Święta książki Ilony Wiśniewskiej. Mam „Lud. Z grenlandzkiej wyspy”, a na „Migot: z końca Grenlandii” się zapisałam, bo ktoś ją pochłania. Autorka osiadła w Skandynawii, fotografuje i pisze  reportaże o odległych miejscach, ludziach i ich życiu w tamtejszych surowych warunkach. „Białe. Zimna wyspa Spitsbergen.” już czytałam, mam na własność (💝również gwiazdkowy prezent, sprzed lat). Jeśli się to komuś wydaje kuriozalne, żeby zimą o zimie czytać, powiem jedno. Przy takiej lekturze odzyskuje się właściwą perspektywę i równowagę wewnętrzną. Oni tam daleko hen mają teraz prawdziwą noc polarną, 30 stopni mrozu, no i ani marchewki, ani pomidorków w ogródku nie uprawiają. („Hen. Na północy Norwegii.” to jeszcze jedna książka pani Ilony.)


Po trzecie – ozdoby bożonarodzeniowe.

Koniec listopada był właściwym czasem, by zacząć. Córka chciała wziąć udział w międzyszkolnym konkursie, po za tym zawsze coś sposobimy na charytatywny kiermasz. Nawet z poklejonym palcem mogłam jej pomóc i takie proste, włóczkowe owijanki nam wyszły.






Kolęda na Trzech Króli mi się przypomina, z wersem: 
"Gwiazda Zbawcę im ogłasza,
Nadzieją się cieszą."
Życzę Wam, drodzy czytelnicy, przede wszystkim NADZIEI. 
Nie tylko od święta. Bo bez nadziei byłoby zupełnie beznadziejnie. Zupełnie nie do wytrzymania. 

Niech dobra gwiazda Was prowadzi!

 

Komentarze

  1. Znam ten ból i problem z niemożnością wykonywania prac na drutach czy haftowania i też znajdowałam różne zajęcia inne, a odnośnie haftowania podejmowałam próby trzymania igły w lewej ręce.
    Świetnie sobie poradziłaś. :)
    Dziękuję za życzenia i je w pełni odwzajemniam. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Splociku! Pozdrawiam noworocznie :)))

      Usuń
  2. Radio Naukowe - kocham! Uwielbiam słuchać podczas dziergania! :) Miłość podwójna, bo prowadząca to moja imienniczka. :) Z książkami u mnie na odwrót - czytam nałogowo. Na regale się nie mieszczą. A do ebooka nie mogę się przekonać. To zdecydowanie wina regału, nie książek. Zostaje biblioteka, ale.. ja mam również przyjemność z ich posiadania. Cóż, jakieś uzależnienia mieć trzeba. :) Tobie życzę zdrówka i szybkiego powrotu do dziergania. Pozdrawiam K :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i mały fanklub RN już mamy ;) Prawda, że świetne do dziergania?! Też kupowałam książki, teraz włóczki to wyparły. Zamierzam więcej korzystać z biblioteki, a to co chcę na własność - zamawiać w formie prezentu ;) Na wypożyczenie niektórych intersujących mnie nowości musiałabym czekać 2 lata!
      Pozdrawiam serdecznie Karolino :)))

      Usuń
  3. Ała, ała... dwa bóle: ten pierwszy fizyczny, pochodzący od zranionego palca i ten drugi metafizyczny, mający źródło w niemożliwości dziergania;-)
    Kreatywna osoba, taka jak Ty, bez problemu i z pożytkiem siebie i ogółu potrafi zagospodarować zyskany niespodziewanie czas.
    A jak Ci się już tam wszystko zagoi, to wtedy ruszysz z kopyta, widzę, że włóczka już czeka;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jaka trafna, empatyczna uwaga - że to 2 bóle, choć jedno zdarzenie. Tak było, ale nawet szybko się zagoiło. Roboty oczywiście co niemiara, choć za te włóczki co na zdjęciu, to najwcześniej na wiosnę się zabiorę. Pozdrawiam serdecznie :)))

      Usuń
  4. Auć! Niech się szybko goi!
    Audiobóczki u mnie do dziergania, ale nie wszystkich lektorów lubię (np. nie lubię tych, którzy "aktorzą", a nie czytają), więc rozumiem, że ktoś może nie chcieć słuchać, bo np. raz trafił na takiego, który mu nie podpasował i przekichane wtedy. Ewentualnie oglądam na yt różne rzeczy (ostatnio mam taki rozstrzał zainteresowań, że algorytmy nie nadążają ;-)).
    Najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowo dobry człowieku! Się już zagoiło i już się nowa robota w ręcach pali ;) Też lubię algorytmy YT wodzić za nos ;)

      Usuń
  5. Niech się goi jak najszybciej! Gratuluję uporządkowania wszystkich zdjęć - ja jestem wciąż w trakcie. Widzę, że mamy podobne upodobania, w kwestii czytania bardziej potrzebuję książek popularnonaukowych niż obyczajowych, i też ostatnio, od jakichś kilku miesięcy wróciłam do regularnego czytania. Przekaz audio, radio naukowe, you tube i podcasty też mi towarzyszą. I trzeba wybierać, bo wciąż tych treści przybywa a czasu nie. A skoro wspomniałaś też o ogarnianiu kilku kont, doskonale to rozumiem, w Internecie pokazuję rękodzieło i czasem zdjęcia natury, jest to dość absorbujące, toteż innych tematów po prostu nie podejmuję. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Mario, już zagojone i nowe rzeczy porobione :))) Zdjęcia niby uporządkowane, a już mi nowe wpadają, ale postaram się teraz jak najszybciej je przenosić. Sztuka wyboru - zdjęć, treści, kont do ogarniania itp. - w niej się nieustannie warto doskonalić! Niech nam roztropności nie braknie. Pozdrawiam serdecznie i noworocznie :)))

      Usuń
  6. Mam nadzieję, że palec się zagoił, chociaż na zdjęciu wyglądało na poważną kontuzję. Taka przerwa w dzierganiu pozwala czasami na przypomnienie sobie o innych aspektach życia co właśnie uczyniłaś. Czasem też zastanawiam się co bym robiła gdybym nie dziergała. Zapewne też zajęła bym się rzeczami zaległymi i odłożonymi na później. Latem może więcej ruchu na powietrzu ale zimą to sama nie wiem🤔 Jednak lepiej aby do takie incydenty omijały nas z daleka czego gorąco Ci życzę 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na szczęście tylko wyglądało na poważną :) Dziękuję, żę podzieliłaś się swoimi pomysłami na "bezrobótkowy" czas :)))

      Usuń
  7. Och, Reniu, tak mi przykro z powodu tego wypadku z palcem... Podziwiam, że tak dobrze wykorzystałaś czas, który miałaś bez dziergania. Reniu - życzę Ci, żeby ten rok przyniósł Ci tylko dobro w postaci zdrowia, szczęścia, miłości i pomyślności! Wszystkiego dobrego!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za piękne życzenia Joasiu! :))) Dla Ciebie też wszystkiego naj, naj!!!

      Usuń
  8. Super że się zagoiło i da się dziergać, kamień z serca.Juz chcialam poradzić do przerzucenia się na robienie kartek lub innych papierowych rzeczy
    Zdrowego i dobrego roku życzę, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ula! Kartek też może nie dało by się precyzyjnie zrobić, ale dzięki za radę :)))

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze są sposobem komunikacji z czytelnikami i zawsze bardzo mnie cieszą !!! Uprzedzam jednak, że komentarze zawierające linki, reklamy i autopromocje będą usuwane.