Sweter z "farfoclami" czyli lepiej późno niż później

Uwaga! Farfocle nie występują tu w swym potocznym znaczeniu o zabarwieniu pejoratywnym, należy je rozumieć jako interesujące i oryginalne urozmaicenie burego skądinąd swetra. Jako ozdobę. Ale od początku...


Połowa czerwca. Córka wybierała się na urodziny do koleżanki i poprosiła mnie o stworzenie czegoś w prezencie. "Ona interesuje się modą" - motywowała. Tydzień czasu do dyspozycji. Więc odpowiedziałam - "Jasne, chętnie, ale mogę nie zdążyć. Najwyżej dasz trochę później. Co to miałoby być?" Dostałam taki szkic poglądowy. 
I teraz matka kombinuj! 😮

Rzecz w czerni lub graficie. Pierwsza myśl - bluzka z kółek. Zrobić ileś tam elementów i potem zszyć. Nawet jakieś wzory zaczęłam przeglądać, jakieś próbki machnęłam szydełkiem. Ale, ale - opis słowny uściślił, że w projekcie są okręgi, a nie kółka i są one różnej wielkości. Gdy dodatkowo oszacowałam liczbę potrzebnych elementów i wyszło mi ponad 100, odechciało się roboty. Próbki sprułam i dumałam dalej. Czyby to dało radę z jednej nitki pojechać? Naraz olśnienie! Istnieje technika freeform crochet, takie szydełkowanie w stylu wolnym. Bez projektu, używając dowolnych ściegów,  swobodnie kreuje się kształty, jednocześnie dobierając kolory według uznania i tego co podpowiada wyobraźnia. Powstają rzeczy naprawdę bajkowe! 

Uczyniłam więc łańcuszek z 12 oczek, zamknęłam w okrąg i obrobiłam dookoła półsłupkami. Bez odcinania nici, przesunęłam się na obwodzie za pomocą oczek ścisłych i zaczęłam następny łańcuszek, który dla odmiany obrobiłam słupkami. I tak dodawałam kolejne okręgi, o różnych średnicach, łącząc je oczkami ścisłymi lub łańcuszkiem. Chciałam zrobić w ten sposób 4 większe formy, które po zszyciu stanowiłyby odpowiednio: tył, przód oraz rękawy wdzianka. Początkowo, dumna z rozwiązania największego technicznego problemu związanego z zadanym projektem, 'freestylowałam' radośnie, jednak co rusz inne sprawy mnie odciągały. Tak nastała jesień. Spojrzałam na wydziergany kawałek. Okręgi krzywe, fasonu nie trzymają, sztywne to to jakieś. Przypominało pogiętą misiurę szalonego rycerza. Resztki motywacji prysły jak bańka mydlana, przebite szydełkiem w rozmiarze 4. Poniższe zdjęcie zrobiłam na pożegnanie z tamtym pomysłem.


Wtedy Dorota pokazała sweter Sharee. To jest to! Ostatnia szansa, by wyjść z twarzą z zaistniałej sytuacji! Pokazałam córce, wyjaśniłam co i jak, że serca już nie mam do konceptu z kółkami, że albo to albo w najbliższym czasie szare myśli tylko pozostaną z szarą włóczką, a z bluzki nici. "O, fajny! Może być." Uff!!!

Przerabiałam w dwie nitki, na drutach 6. Dorota użyła w swoim dziele bawełny Drops Safran oraz akrylu Sharee z czeskiej firmy Vlnika (stąd nazwa projektu). Włóczka owa ma takie farfocle skręcone fabrycznie, co daje wiele możliwości twórczych, a Dorota ciekawie je wykorzystuje w coraz to nowych swetrach. Nie chciałam tak stuprocentowo zrzynać z jej pracy, dlatego do posiadanej już, bazowej Drops LoveYou#7 dokupiłam w Kokonkach jednopasmowej, cieniowanej włóczki Vlna Hep Waltz (kol. 5713). Też akryl. Nie przepadam za nim, lecz w tym wypadku była to decyzja świadoma i uzasadniona. Na tle szarej i matowej bawełny sztuczne włókno wyróżnia się kolorem, połyskuje, a pętelki się fajnie mechacą. Uważam to za walory tego projektu. Grupy pętelek są autorską adaptacją "ściegu pętelkowego". (Jeśli czas i warunki techniczne pozwolą, zrobię kiedyś tutorial.) 








Uporałam się w dwa tygodnie. Zużyłam 450 g szarej włóczki oraz 230 g kolorowej. Jeszcze tylko szybkie fotki w grudniowym ogrodzie. Prezent urodzinowy stał się podarkiem gwiazdkowym. Lepiej późno niż później! 😉

Komentarze

  1. Idealny sweterek na szare i ponure dni. Jest świetny! Pozdrawiam K :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, tak o nim jeszcze nie pomyślałam. Dziękuję Pchło K.! Również pozdrawiam :)))

      Usuń
  2. Kapitalnie wyszedl, ta wloczka bardzo ciekawa, generalnie farfocli nie lubię ale u Ciebie bardziej pentelki, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ula! Pętelki, ale z daleka wyglądają jak farfocle ;) A tych co się robią na swetrze z mechacenia włóczki też nie lubię ;) Pozdrawiam :)))

      Usuń
  3. Robienie dla kogoś a szczególnie dla młodzieży to wielkie wyzwanie. A jeszcze jak końcowy wyrób nie jest zbyt precyzyjnie zdefiniowany to powiedziałabym, że całkowita klapa ale nie u Ciebie. Poradziłaś sobie znakomicie, a że trochę to trwało to nie koniec świata. Sweterek wyszedł genialnie i chyba nawet największa maruda chętnie by go przygarnęła. Te kolorowe farfocelki bardzo ładnie wyglądają na szarym tle. Dobra robota👍

    OdpowiedzUsuń
  4. Wg mnie wyszło idealnie. Myślę że nie jedna nastolatka by ubrała taki sweterek. Zwłaszcza że jest jeny i niepowtarzalny. Kolorowe paski z farfoclami idealnie się na tym sweterku prezentują, brawo TY.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. To rzeczywiście córka dała ciekawe wyzwanie :)
    Ale efekt myślę, że wyszedł cudownie! Może i nie urodzinowo, ale gwiazdkowo to też dobrze :D Ten efekt farfocli wygląda wyjątkowo :)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny jest! <3
    A te szydełkowe fristajle bardzo piękne, mam nadzieję, że kiedyś do nich wrócisz bez okazji i na spokojnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, kolorowy sweter, pomysł z pętelkami doskonały i pięknie zrobiony raglan, serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Super fajny ten sweter - taki do przyczepienia się. :)
    Świetnie skomponowane kolory. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczne te farfocle, świetne wplotłaś tę fantazyjną włóczkę w bawełnianą szarość i świetnie w tym wyglądasz, może zrób też taki w prezencie dla siebie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam nadzieję, że obdarowana docenia rękodzielny prezent ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak powyżej Sivka pisze, też mam nadzieję, że obdarowana docenia prezent, który jest genialny w formie i treści. W formie, bo owersajzowy raglan zawsze się sprawdza, zaś farocle robią w nim robotę. W treści, bo historia jego powstania, z totalnymi zwrotami w koncepcji i akcji, czyni go unikatowym.
    Naprawdę bardzo udany projekt!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiem przez co przeszłaś, też dostałam kilka wytycznych w formie rysunków od dzieci (Małżonka Mojego Osobistego nie wspomnę), zabawa przednia ;0)
    Doskonale wybrnęłaś z sytuacji. Sweterek jest cudny 🤩
    Pozdrawiam cieplutko Reniu :0)

    OdpowiedzUsuń
  13. Reniu fantastycznie Ci wyszedł ten sweterek- aż sama zapragnęłam podobny, tylko że znowu lista mi sie wydłużyła, może na przyszłą zimę zdążę :( pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze są sposobem komunikacji z czytelnikami i zawsze bardzo mnie cieszą !!! Uprzedzam jednak, że komentarze zawierające linki, reklamy i autopromocje będą usuwane.