Kto wymyślił entrelac ?

Takie pytanie mi przyszło do głowy, bo fajna to technika, lubię ją i warto by wiedzieć komu ją zawdzięczamy. Za nim jednak nastąpi próba odpowiedzi na tytułowe pytanie - kolejna chusta. 

Mama zamówiła na prezent dla pewnej Anny. Preferencje kolorystyczne dowolne, wiem że dla brunetki, natomiast sprawa wrażliwości na podgryzanie wełny niewiadomą była. Poprzednie chusty (tutaj) zrobiłam z Drops Delight i były w sumie ok - ciepłe, miło można się otulić, ale delikatną szyjkę mogły lekko gryźć. Postanowiłam poszukać włóczki merino farbowanej tak, by dawała dłuższe pasy (long print to się chyba zwie). Z tej okazji zrobiłam wreszcie zakupy w włóczkach warmii i przełamany został monopol Dropsa (tak po kilku wpisach stwierdziłam, że co prawda stosunek ceny do jakości oraz moich umiejętności jest właściwy, a wachlarz surowcowo-kolorystyczny szeroki, ale to się nudne już robi...) 

Kupiłam coś takiego:


Włoska włóczka Fantarial, 100% wełny merynosowej. Motki 50-gramowe, ale trzeba wziąć kilka dla całej palety barw. Ten kolor, czy raczej zestaw kolorów, nazywa się "zorza polarna" (nr 211 na banderolce). Mięciutka, treściwa, przerabiałam drutami nr 5. Szybko się robiło, uwinęłam się w tydzień! Chusta wyszła oczywiście grubsza, bardziej mięsista niż poprzednie. No i szyja ma pełen komfort sensoryczny! 
Tak "zorza polarna" ułożyła się w chuście:


















Uwaga techniczna - radzę policzyć zużycie włóczki już po pierwszym motku, żeby w porę zaplanować zakończenie! Niby w chustach robionych od wierzchołka nie trzeba się tak stresować, że zabraknie surowca, bo można je zakończyć na dowolnej wysokości. Ale w entrelacu nie kończymy jednym rzędem przedzierganych oczek, ale całych trójkątów (1 trójkąt to circa pół kwadratu). Może się okazać, że będzie trzeba sporo spruć, by wrócić do miejsca, z którego można zakończyć pozostałą włóczką. Albo salwować się w innymi metodami. Na pierwszą entrelacową chustę zeszły mi 4 motki Delighta, odrobinę zostało. Przy drugiej założyłam, że wyjdzie tyle samo. Nie uwzględniłam jednak, że robię większe kwadraty. Na koniec zabrakło wełny na kilka zamykających trójkątów. Awaryjnie wykorzystałam to co zostało z poprzedniej chusty - na szczęście odcienie nie były odległe. 
Tym razem się pilnowałam. Z jednego motka wychodziło mi 14 kwadratów, jeden kwadrat ma 15 oczek i 30 rzędów. Tak więc zakończyć musiałam, gdy było 9 rzędów kwadratów. Chusta po blokowaniu ma 135x91 cm.

Wracając do początku - kto wymyślił entrelac ? 

Niestety, nie udało mi się dotrzeć do informacji na ten temat. Może było to dawno, tak dawno, że najstarsi górale nie pamiętają. Raczej w epoce, gdy indywidualne dokonania na polu rękodzieła nie były odnotowywane. Nie to co teraz ...
Znalazłam zaś takie ciekawostki:
  • nazwa entrelac pochodzi z języka francuskiego, gdzie entrelace - oznacza przeplatać, przenikać się, także: zawiły, skomplikowany;
  • oprócz techniki dziewiarskiej określa się też nią rodzaj fryzu dekoracyjnego, stosowanego w architekturze romańskiej (w polskiej terminologii znany jest jako fryz plecionkowy);

  • w Kanadzie znajduje się miasteczko zwane Entrelacs, położone między malowniczymi jeziorami;
  • trafiłam na blog intheloopknitting z linkami do wzorów, entrelacowe znajdziecie tutaj, nie ważne czy się z nich skorzysta czy nie - napatrzeć się chociaż można 👀 (mi w oko wpadły skarpetki);
  • na raverly pod hasłem entrelac wyskakuje 2142 wyników (jest to chyba wynik przeszacowany, bo te dalsze, moim zdaniem, nie są już wzorami na entrelac).




Komentarze

  1. Ależ ciekawe informacje zawarłaś w tym poście!
    Chusta wyszła elegancko i w ciekawej gamie kolorystycznej.
    Uśmiałam się nad fragmentem o stosunku ceny do jakości i umiejętności. Z tego powodu ja też korzystam głównie z dropsowej oferty:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne kolory dobrałaś! I tak, jak nie jestem wielką fanka entrelaca, to chusta wyszła bardzo ładna, kolory dodały jej uroku.
    A już informacje dotyczące samego entrelaca rewelacyjne. Nigdy nie wnikałam, skąd nazwa się bierze. dziękuję za to:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Chusta wyszła pięknie, kolory idealnie ze sobą współgrają. Jeszcze nigdy nie zmierzyłam się z żadną chustą. Chyba czas na nową przygodę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbiorczo bardzo dziękuję za wszystkie miłe komentarze! Cieszę się, że mam takie fajne czytelniczki!!! Iwonce życzę samych ciekawych przygód z chustami!
    Tych kolorów trochę nie byłam z początku pewna, żeby pasteloza nie wyszła. Ale ostatecznie mi się podobają i może kiedyś sweterek jakiś z tej wełny zrobię...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolory pięknie się ułożyły.Jeszcze nie próbowałam tej techniki, ale welenke już mam. Czas spróbować... 😍

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem kto wymyślił, ale wiem, że 30-ści lat temu zrobiłam pierwszy sweter tą metodą, opis był z niemieckiej broszurki;) piękne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sweter entrelakiem i to jeszcze z niemieckiej broszurki - nawet trudno mi wyobrazić sobie poziom zaawansowania takiego przedsięwzięcia - Wielki Szacunek!!!

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze są sposobem komunikacji z czytelnikami i zawsze bardzo mnie cieszą !!! Uprzedzam jednak, że komentarze zawierające linki, reklamy i autopromocje będą usuwane.