Robótka podróżna

Istnieją różne typy robótek. 
Być może macie swoją taksonomię.  

Ja na przykład stosuję taki podział, uwzględniając wielkość pracy, skomplikowanie wzoru i ewentualnie ilość zużywanej włóczki.

- robótka telewizyjna - określenie przejęte z blogów, opisujące robótkę łatwą, monotonną, medytacyjną wręcz, przy której można wykonywać też inne odstresowujące czynności, np. oglądać TV.

- robótka 'w międzyczasie' -  coś dodatkowo przerabianego, oprócz większego projektu. Obiecywałam sobie na początku, że będę robić rzeczy systematycznie, kolejno jedna po drugiej. Potem rozszerzyłam postanowienie do 'dwóch rozbabranych robótek na raz'. Ok. Czasem zdarzy się trzecia. Wiecie jak to jest 😉  A to trzeba poczekać na dodatkową włóczkę, bo się źle policzyło. A to zmęczenie ogarnia i kryzys przychodzi. A to zamówienie na cito wyskakuje. Robótka 'w międzyczasie' pozwala odetchnąć, nabrać dystansu, odpocząć rękom gdy zmieniam narzędzia i grubości. Można wykorzystać przymusowe przerwy w robocie głównej, coś popróbować, przygotować się do następnego zamówienia. 

- robótka podróżna - jak sama nazwa wskazuje, z tą pracą się podróżuje! Mogą to być wojaże dalekie, egzotyczne nawet, lub całkiem bliskie, na przykład z córką na trening czy do lekarza. Dzierganie jest czynnością wszędobylską, jak czytanie książki. Naprawdę wiele miejsc i okoliczności jest do wykorzystania i wiele 'wkręconych' osób tak robi. Też się staram, ale nie każdy rodzaj pracy ma szansę na wyjazd z domu. Po pierwsze: musi spełniać warunki robótki telewizyjnej - wzór prosty lub dobrze znany. Po drugie: musi mieć mały rozmiar, ewentualnie być na wstępnym etapie. Po trzecie: musi ograniczać się do jednego motka, więc żadne żakardy. Po czwarte: mieści się do tej czarnej torebki.

Torebka ma wymiary 24x30 cm, jest z bawełny, a napis na odwrocie zapowiada, co można znaleźć w środku - robótkę czyli "seryjnego zabójcę czasu" 😜


Sprawdziły mi się w tej roli: chusty z jednego motka, ściereczki, rękawy, skarpetki robione od palców. 

Na przykład ta para powstała podczas wyjazdów.



Włóczkę farbowałam rok temu, metodą tie-dye (tutaj). Od razu postanowiłam, że skarpety będą i jedna powstała częściowo w trakcie jesiennej wycieczki do Krakowa. Zrobiłam ją od palców, na drutach rozm. 4, bo tak wskazywał producent. Jednak po założeniu gotowej  skarpetki na nogę, rozczarowały mnie zbyt duże dziury w dżerseju. Skarpetka powędrowała do pudła z włóczkami, skazana na sprucie. Ale niedawno wyjęłam ją, przymierzyłam ponownie i zdziwiłam się "czego tu się czepiać? jest ok!" Doczekała się bliźniaczki. Bardzo lubię moje nowe skarpetki i już je noszę w chłodniejsze wieczory. 

Żałuję, że więcej tej włóczki nie ufarbowałam, sweter by fajny wyszedł.

Robienie skarpet latem to jak robienie przetworów i zapasów na zimę. Blogowe koleżanki, jak mrówki, też robią zapasy. Tutaj obejrzycie najnowsze skarpetki: JoasiBokasi oraz Reni W., która postawiła takie lipcowe zadanie w zabawie C&K. A gdy niektóre letnie dni upałami jednak nie rozpieszczają to może stylizacja z Norwegii, od Camilli Dingsøyr. Obserwuję na FB jej profil Lokal Oslo, podoba mi się ten styl projektów. W Polsce dostępna jest też książka jej autorstwa pt. "Z miłości do wełny" - znalazłam nawet w lokalnej bibliotece. 😀 

Komentarze

  1. Ta pierwsza u mnie odpada, bo nie mam telewizora. W podróżach żyję podróżami, więc też odpada. I mam zawsze tylko jedną robótkę, którą się zajmuję w danym czasie. Jakoś tak coraz mniej myślę o tym całym robótkowaniu... :/ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kobieto prostą drogą podążająca! Jesteś moim guru uważności! <3 Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Świetne skarpety, udane farbowanie, jest w tej tonacji coś ciepłego i zarazem odświeżającego. Robótkę podróżną mieć muszę, nie tylko na dalsze wyjazdy, ale i na te krótsze, od dwóch lat regularne i częste. I torebka specjalna - jasna sprawa, u mnie nawet więcej niż jedna. Choć telewizora nie mam to robótki telewizyjne uskuteczniam, choćby w trakcie rozmów:-) Aktualnie nie mam niczego na drutach, jakoś tak wszystko pokończyłam, nową trudniejszą rzecz dopiero przygotowuję, a do jutrzejszej podróży jeszcze jestem nieprzygotowana. Coś wymyślę, bo planów i pomysłów mi nie brakuje, ale jeszcze musi kliknąć i zaiskrzyć że to właśnie to chcę robić:-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło poczytać, co u Ciebie w temacie robótek! Bardzo dziękuję, że się tym podzieliłaś :))) Życzę Ci udanej podróży, z robótką czy bez ;) Choć przewiduję, że znów powstanie coś z klasą!

      Usuń
  3. Dla mnie podróż to najczęściej siedzenie za kierownicą, więc robótki podróżne odpadają. Lubię za to słuchać podcastów i dziergać :-) Tak łączę przyjemne z pożytecznym, można to jeszcze nazwać łączeniem przyjemnego z przyjemnym lub pożytecznego z pożytecznym. Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wpis z 'dziewiarskiego życia'! Czasem żałuję, że nie jestem czynnym kierowcą, ale właśnie uświadomiłaś mi kolejną zaletę tego 'defektu' ;) Słuchanie przy robocie - jak najbardziej!!! Pozdrawiam!

      Usuń
  4. U mnie wszystkie robótki są telewizyjne, bo dziergam słuchając podkastów z telewizora i prawie wszystkie są podróżnicze, bo dziergając lubię oglądać kanały turystyczno-podróżnicze na yt na telewizorze🤭 Robótka u mnie jest jedna na drutach. Owszem, zdarzało mi się przerywać pracę nad czymś i sięgać po coś innego, ale w 90% procentach przypadków nie wracałam już do niedokończonego projektu i w kończyło się pruciem.
    Zawsze zabieram na urlop coś do dziergania, ale rzadko faktycznie dziergam. No ale, gdyby miało cały urlop padać.... Muszę mieć coś w zanadrzu.
    Twoje dwuurlopowe skarpety są świetne - pierwsza wymagała po prostu "vacatio legis", musiała nabyć mocy prawnej i z drugą poszło potem już jak z płatka. Podziwiam Twoje domowe farbowanie😍
    W tym roku wyjątkowo udało mi się zacząć i skończyć wyjazdowy projekt, i tu zaskoczanie: są to... Tadam! Skarpetki🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Twoje skarpetki! Zaczynam podejrzewać, że mogłabyś je robić nawet w kąpieli lub przy siekaniu warzyw na sałatkę ;-))) Skupienie się na jednej robótce - podziwiam i popieram! I te podróże telewizyjno-internetowe - super pomysł! Ja słucham muzyki, 'oglądam' koncerty, ale i filmiki dziewiarskie. Wtedy już jest "dublowanie świra" - jedna dzierga na sofie, a druga na ekranie ;)) Wyjazdy spędzam głównie na zwiedzaniu i spędzaniu czasu z rodziną, no ale wieczorem zawsze godzinka czy dwie wolne są. A żeby tak tydzień drutów w rękach nie mieć - dziwnie się czuję :0) Pozdrawiam cieplutko!!!

      Usuń
  5. O tak! Pięknie ufarbowałaś :-) sweter byłby czaderski, ale skarpetki też cudowne :-D
    Moja stała UFO-czna wynosi zdaje się 3, teraz np. 2 chusty i jeszcze coś, wszystko na prezent... I właśnie sobie zdałem sprawę, że z tym jednym prezentem to mogę nie zdążyć, trzeba ruszyć ten projekt...
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Lenard! Decyzja by dofarbować na sweter już podjęta :)
      "Stała UFO-czna" - i mój prywatny, branżowy słowniczek znów zyskał! Znów dzięki! Ale, ale - jeśli ta Twoja 'stała' wynosi 3, to bywają okresy gdy masz rozgrzebane i 6 rzeczy? :0)) Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci, żebyś z prezentem na czas się wyrobił!

      Usuń
    2. 6 to nie, ale bywa, że wkracza czwarty - np. teraz produkowałem sobie podkładki pod kubki z bawełny wiadomej ;-)
      Również pozdrawiam i ślę życzenia samego dobrego!

      Usuń
  6. Ja bym połączyła "podróżną" z "w międzyczasie". U mnie te dwie się przenikają. Natomiast dodała bym "niekończącą się" lub "leżakującą" 😁
    Mam takie w swoich zasobach. Są sukcesywnie wyciągane, oglądane i albo zmieniana jest dalsza koncepcja przerabiania albo dalej są robione. Trwa to nawet latami😲 Gdy zbliżam się do wykończenia UFO - ków dziwnym trafem tworzą się nowe🥴 Najsprawniej idzie mi dzierganie zadane czyli na czas ale przyjemność z dziergania jest mniejsza.
    Skarpetki fajne i dobrze, że je dokończyłaś. Chłody Cię nie zaskoczą🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za uzupełnienie 'wykazu robótek'! :))) 'Podróżna' z 'międzyczasową' też się u mnie czasem przenikają. A "leżakującą" spotkałam na Ravelry - przy wyborze statusu zaawansowania projektu jest opcja "hibernating" - "zamrożona" ;) Jesteś bardzo cierpliwą osobą, jeśli masz takowe! Pozdrawiam Cię serdecznie! (Masz już skarpety? ;)

      Usuń
    2. Zaskoczę Cię, ale jeszcze nie zrobiłam ani jednej skarpetki. 🤭Dawno temu próbowałam zrobić ale coś poszło nie tak i mocno się zniechęciłam. Jak znajdę wolną chwilę to będę robić. Włóczkę już mam🙂

      Usuń
    3. No, zaskoczyłaś mnie :) Powodzenia przy nowym podejściu ze skarpetkami!

      Usuń
  7. Wspaniale zafarbowałaś tę włóczkę. W skarpetkach prezentuje się wyjątkowo, ale racja, sweter byłby z tego świetny.
    U mnie ta kategoria to roboty drogowe :) Robótek o charakterze telewizyjnym w zasadzie nie wyróżniam, bo pomijając, że nie mamy telewizora, nie potrafię jednocześnie dziergać i patrzeć na coś innego (oczy mnie bolą od zmiany ogniskowej chyba), natomiast rozmawiać lub słuchać potrafię:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplement dla włóczki :) Jak odpisałam już Lenardowi - zamierzam dofarbować na sweter, ale może coś z merynosa, bo ta jest trochę drapiąca.
      "Roboty drogowe" - też fajnie! A "telewizyjna" to taki obszerniejszy worek, do którego można wrzucić wszystkie te, przy których coś jeszcze jesteśmy w stanie robić. Rozmawiać też - np. na 'dziergankowe spotkania' z koleżankami
      również muszę mieć mniej absorbującą :) Dziękuję za odwiedziny i podzielenie się swoimi doświadczeniami! Pozdrawiam cieplutko :)))

      Usuń
  8. Podziwiam osoby które potrafią wykonać takie cudne robótki ręczne :) Skarpety bym przygarnęła :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie! Jestem pewna, że Ty też masz jakiś talent, którym możesz służyć innym :)))
      Robótki polecam - są wciągające i nawet proste rzeczy bywają efektowne.
      A jeśli potrzebujesz kolorowe i ciepłe skarpety - to pisz na maila, coś się wymyśli :)

      Usuń
  9. Och, mam dokładnie tak samo! Robótka telewizyjna, robótka na wyjazdy i międzyczasowa. No i czasem do tego jest jeszcze robótka wymagająca skupienia - to taka, która pomaga prowadzić myśli tylko w kierunku robótki i niczego więcej. U mnie w domu mamy nawet określenie jakości filmu: "film dobry do drutów" - czyli taki, który nie wciąga za mocno, ale można przy nim miło spędzić czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli pracujemy w tym samym standardzie ;) 'Robótka wymagająca' - jakże mogłam o niej zapomnieć! Dziękuję, że uzupełniłaś spis! No i podział innych rzeczy względem ich dopasowania do możliwości dziergania - zdecydowanie wymaga opracowania ;) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze są sposobem komunikacji z czytelnikami i zawsze bardzo mnie cieszą !!! Uprzedzam jednak, że komentarze zawierające linki, reklamy i autopromocje będą usuwane.