Wreszcie coś dla siebie :)
Na przełomie roku, gdy przerabiałam głównie czarne i szare włóczki, a za oknem również mrok i szarugi, pojawiła się wielka potrzeba, by mieć przed oczami pastelowe barwy, by myśli rozjaśnić. Wzięłam własnoręcznie ufarbowane kłębki Limy (pokazywałam je tutaj) oraz dokupione do nich motki w kolorach pokrewnych, wzór który mnie zaciekawił i narzuciłam oczka na druty. Zrobiłam wełniany pulowerek. Wreszcie coś dla siebie! I utrzymałam psychiczną równowagę.
Dziergałam według wzoru Spring Lineup z Dropsa.
Robótka była relaksująca i telewizyjna, przynajmniej do momentu podziału na rękawy oraz przód/tył. Sweter robi się od góry, dodając oczka na środku przodu, tyłu oraz rękawów, co daje ozdobne, ażurowe linie. Ponieważ otrzymujemy kształt rombu, po osiągnięciu odpowiedniej długości trzeba go zniwelować przez odejmowanie oczek po bokach swetra i pod rękawami, a następnie oddzielne przerabianie tych części. Nie jest to jakoś bardzo skomplikowane i dość dobrze opisane. Ale! Dobre, gdy robimy z jednego koloru, ewentualnie z włóczki wielokolorowej z jednego motka. Ponieważ dopasowywałam różne barwy z różnych motków, musiałam w pewnym momencie dzielić każdy na 4 części. Czar relaksu prysł. Efekt mi się podoba, ale następnym razem nie podjęłabym tego akurat wzoru do posiadanych zasobów i zamiarów.
Robótka była relaksująca i telewizyjna, przynajmniej do momentu podziału na rękawy oraz przód/tył. Sweter robi się od góry, dodając oczka na środku przodu, tyłu oraz rękawów, co daje ozdobne, ażurowe linie. Ponieważ otrzymujemy kształt rombu, po osiągnięciu odpowiedniej długości trzeba go zniwelować przez odejmowanie oczek po bokach swetra i pod rękawami, a następnie oddzielne przerabianie tych części. Nie jest to jakoś bardzo skomplikowane i dość dobrze opisane. Ale! Dobre, gdy robimy z jednego koloru, ewentualnie z włóczki wielokolorowej z jednego motka. Ponieważ dopasowywałam różne barwy z różnych motków, musiałam w pewnym momencie dzielić każdy na 4 części. Czar relaksu prysł. Efekt mi się podoba, ale następnym razem nie podjęłabym tego akurat wzoru do posiadanych zasobów i zamiarów.
(W oryginale sweterek jest jasno-beżowy, prawie biały, z włóczki Belle i ma tylko kilka cienkich, niebieskich paseczków, przerabianych na lewo).
'Wreszcie coś dla siebie', więc można ze zdjęciami poczekać na odpowiednią pogodę, chwilę wytchnienia, miejsce ciekawe. Krótka sesja odbyła się podczas wiosennego spaceru, w łódzkim Parku Na Zdrowiu. Kwitną już niektóre krzewy ozdobne, innym koloru dodają pojawiające się pąki liści - seledynowe, bordowe, żółte. Przemykają wiewiórki. Najpiękniejsze jednak są teraz dywany zawilców!
Na terenie parku znajdują się też: Aquapark Fala, Orientarium i ZOO oraz Ogród Botaniczny. Wszystkie atrakcje bardzo polecam (Ogród szczególnie w maju).
Sweter bardzo ładny i wielce oryginalny.
OdpowiedzUsuńDziękuję Antonino :)
UsuńPodziwiam Cię za ten sweter, świetny jest i super ma kolorystykę , niestety mnie wełna i jej domieszki mnie gryzą. Super że zrobiłaś coś dla siebie !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wielkie dzięki Aniu! Mnie on też trochę podgryza (sic!) i noszę go na podkoszulki z długim rękawem. Pozdrawiam :)))
UsuńSuper wyszło, Modelka wygląda znakomicie :-)
OdpowiedzUsuńModelka dziękuje, lekko zarumieniona ;-)
UsuńCoś dla siebie! Wspaniale! Piękny sweter i sesja świetna, widać wiosenną radość i luz, to jest to czego trzeba nam dla siebie. Moja pierwsza reakcja - przydałby mi się taki sweter, pewnie nie ja jedna tak zareagowałam. Uśmiechnęłam się czytając jak to czar relaksu prysł wraz z koniecznością koncentracji na kombinacjach. Znam, znam...
OdpowiedzUsuńDziękuję Mario :) Dbajmy o relaks i równowagę, w życiu i w dziewiarstwie ;)
UsuńPozdrawiam :)))
O, jest na człowieku! Fajna sesja i miejscówka - idealnie pokazany sweterek 👍👌🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję Mistrzyni fajnych sesji i miejscówek! Taki komplement od Ciebie to miodzik na serce ;) Na człowieku zawsze staram się pokazywać, (choć nie zawsze całego człowieka widać, bo się nie przygotował na zdjęcia, jak się za bardzo dzianiną zajmował, nie uczesał, nie umalował ;)
UsuńPozdrawiam :)))
Przepiękny, kolory i takim skosem robiony , podziwiam a moja wloczka leży.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :) Skos sam wychodzi, jak się wg. tego wzoru robi. A włóczka niech leży, bowiem każda ma swoje przeznaczenie i może jeszcze na Twoją nie przyszedł czas? A jak przyjdzie, to będzie pewnie coś super!
UsuńPozdrawiam :)))
Mój ulubiony czas i miejsce, gdy w lesie zakwitają zawilce. Jeśli chodzi o sweter, to od samego patrzenia nań robi się cieplej, maj tuż, tuż... za pasem.
OdpowiedzUsuńMaj! Ach to dopiero się zazieleni na całego i rozkwieci. I może ociepli? U nas wełniane sweterki są jednak całoroczne ;)
UsuńMoja ulubiona pora roku. :) Wiosna budzi sie do życia, nie jest gorąco, (lata nie znoszę!) a jak wychodzę do pracy, to ptaszki w przydomowym sadzie zaczynają śpiewać. Cudownie. :) Sweterek obłędnie i kolorowy. Podziwiam wspomnianą ekwilibrystykę z dzieleniem kolorów przy rękawach. Wracam zachwycać się sweterkiem. ;) Pozdrawiam Pchła K :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Pchełko :) U mnie też śpiewają - szpaki, kosy i sikorki. A wczoraj para bocianów krążyła nad głowami! Chłońmy wiosnę jak się da i róbmy swoje ;)
UsuńOch tak, takie piękne kolory bardzo pomagają zachować równowagę. Nawet jeśli roboty przy tym było, że hej! Twoje uwagi są za to bardzo cenne dla przyszłych dziergaczy tego swetra, ja bym się tam nie zdecydowała na żadne kombinacje po tym, co napisałaś i wybrałabym jedną włóczkę na całość.
OdpowiedzUsuńNiezwykle podobają mi się fragmenty wydziergane Twoją farbowaną włóczką, patrzeć i patrzeć mogę bez końca, w przybliżeniu i z odległości. Sceneria jest przecudowna :)
Pozdrawiam wiosennie!
Dziękuję pięknie za niezwykle miły i rzeczowy komentarz :)
UsuńFarbowane fragmenty są cukierkowe, może nie do końca moje (więc czarny 'podkład' na zdjęciach w plenerze), ale za to w 100% nie do podrobienia i mają rozweselającą moc. Pozdrawiam :)))
Świetny pulower, będzie pasował do wielu stylizacji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Pozdrawiam serdecznie :)))
UsuńCałkowicie zgadzam się z Tobą. W pierwszej kolejności należy zadbać o siebie a niestety często o tym zapominamy. Nikt tak nie zadba o nas jak my same. Nie trzeba robić wielkich rzeczy wystarczą nawet malutkie przyjemności. Twój osobisty sweterk jest piękny i noszenie go to wielka przyjemność. Bardzo podoba mi się zarówno fason jak i układ kolorów. W budzącej się do życia parkowej przyrodzie wygląda jak wielki kolorowy motyl. Zdjęcia bardzo fajne i takie relaksujące. Z łódzkich parków to znam jedynie park Poniatowskiego jako, że był najbliżej akademików. Ale to stare dzieje i zapewne teraz wygląda zupełnie inaczej.😌
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie i kolorowo!
Ooo, łódzki epizod w życiorysie? Skoro Poniatowski blisko akademików, to Polibuda, jak sądzę ;) A kawałek dalej, za dworcem Łódź Kaliska, są kolejne obszary zieleni, czyli Zdrowie. Dziękuję pięknie za odwiedziny i komentarz słoneczny!!! O siebie to ja raczej dbam. Natomiast potrzeba robienia przewyższa potrzeby realne, z szafy wyzierające, dlatego większość twórczości idzie na służbę do innych, co wielką radość mi sprawia. A rzecz dla siebie staje się świętem ;) Pozdrawiam serdecznie :)))
UsuńDobrze sądzisz. Akademik nr7 i najlepszy okres życia😄.
UsuńBardzo ładny sweter i pasuje do Ciebie. Podoba mi się też Twoja fryzurka (bo podobna do mojej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję pięknie :) Przybijam wirtualną piątkę koleżance z podobną fryzurką ;)
Usuń