Na przedwiośniu
Na przedwiośniu powiększyłam córce sweter z włóczki jumbo, który pełni funkcję przejściowej kurtki. Wcześniej wyglądał tak jak TUTAJ. Dodałam 200 g szarej, grubaśnej wełny, kupionej kiedyś w Action. Lubię ekspresowe tempo powstawania takich rzeczy, jednak jeśli chodzi o użytkowanie, łatwo się mechacą.
Ciekawostka językowa: wyraz 'jumbo' pojawił się w angielskim na określenie rzeczy dużych, ogromnych, od imienia słonia Jumbo. Zwierzę żyło w latach 1861-1885, zostało złapane w Afryce, było najpierw prezentowane w londyńskim ZOO, potem sprzedane do amerykańskiego cyrku. Niedawno oglądałam o nim ciekawy i przejmujący dokument z Davidem Attenborough (dostępny np. tutaj, po angielsku)
Poniżej nasza "ranczerska" sesja. Zamiast słoni są konie z miejscowej stajni! 😉
Tak po za tym na przedwiośniu trochę zdjęć robię. Trochę robię na drutach. Trochę czytam. Z filmów - rozsmakowałam się w koreańskich serialach kostiumowych z Netflixu. Gra aktorska specyficzna, jak to w kinie azjatyckim, może drażnić, choć z czasem można też się przyzwyczaić. Ale wnętrza ciekawe, detale, zwyczaje, a przede wszystkim te ich jedwabie! 😍
Fajnie powiększyłaś córce ten sweterek, wiadomo cudze dzieci szybko rosną. Zdjęcia Twoje też super. Netflixa nie mam , poza tym uważam że TV to pożeracz czasu. Zresztą nawet jak coś oglądam w TV to ręce zawsze mam zajęte jakąś robótką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Aniu za odwiedziny i komentarz :))) Ręce zajęte robótką to najlepszy pożeracz czasu ;)
UsuńCiekawie powiększony sweter, jesteś świetnym fotografem, mam w TV ulubione seriale ,niestety muszę oglądać w okularach a to nie pozwala robotkowac.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ula! Z tym świetnym fotografem to chyba przesada - rumienię się za ten miły komplement :-) Problem okularowy rozumiem. Ja na razie mam tylko te do robótki, więc na ekran zerkam profesorsko znad szkiełek ;)
UsuńNie ma to jak dobrze wykorzystana włóczka. Miałaś świetny pomysł na powiększenie sweterka i wyszło wspaniale. Widać, że Dziecię też zadowolone😄
OdpowiedzUsuńZdjęcia w plenerze wyszły super👍
Ja też ostatnio drutuję z Netflixem😌
Dziecię zadowolone i matka też ;) Włóczka wykorzystana być musi, na marnację zgody nie ma ;) Dziękuję Amuszko za odwiedziny i pozytywny komentarz! Pozdrawiam serdecznie i słonecznie :)))
UsuńCudowna jest możliwość przerabiania dzianin, Twój przykład pięknie to pokazuje. A te zdjęcia takie malarskie, pierwsze urzekło mnie, gdy zobaczyłam go na IG, a tu na blogu jeszcze więcej tego klimatu plus wspaniałe mikrodawki makrokosmosu, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Mario! Na IG właśnie nie można tak dużo i w pełnym wymiarze pokazać - takie moje zdanie. Dlatego, mimo lekkiego zmęczenia tą schizofrenią prowadzenia różnych kont, blog pozostaje najważniejszy! Makrokosmos wciąga!
UsuńŚwietny sweterek! A zdjęcia... magiczne ujęcia. Ostatnio zrobiłam kilka fotek będąc w moim ukochanym Toruniu. ;) Wyszła czarno-biała sesja. :) Chyba coś na IG wrzuciło mi się. ;) Pozdrawiam K :)
OdpowiedzUsuńWrzuciło się i widziałam i może w Toruniu się nam kiedyś ścieżki przetną? Mamy tam rodzinę i bywamy co roku. Pozdrawiam serdecznie koleżanko od robótek i fotek :)))
UsuńNiecałe dwa i pół roku różnicy i musiałaś prawie drugie tyle swrerka dorobić ;0) nic, a nic się nas te dzieci nie słuchają, za szybko, zdecydowanie zbyt szybko rosną ;0)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :0)
A niech rosną, byle zdrowe były :)
UsuńPamiętam, jak pokazywałaś ten sweterek po raz pierwszy - kolory mnie zachwyciły. A ta wersja jest równie piękna - ślicznie dopasowałaś włóczki!!! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu! Szara włóczka ma takie tweedowe płatki innych kolorów, dzięki czemu dobrze się zgrała z tą starą, wielobarwną
Usuń