Czapka po skosie.
Osobowość barwna. Choć ze smugą cienia. Prostymi drogami nie lubi chadzać. Taka jest Aneta. Do tematu nie można było podejść więc inaczej, jak po skosie! Chciałam ją otulić, żeby było ciepło, miło, na ciele, na duszy. Z radością i oddaniem zrobiłam czapkę dla niej. Czapa wyszła spora, można na krasnala nosić, na dwie strony, z wywinięciem, jak się chce. Wykorzystałam niemal wszystkie pozostałości włóczki Drops Air (z tego swetra, tej czapki, tego kompletu). A jeszcze na komin starczyło.
Zdjęcia ze stycznia, w ostatnich zimy uściskach.
Jak zrobić czapkę po skosie?
Najpierw należy wykonać szalik. Świetny instruktaż dała kiedyś Intensywnie Kreatywna - https://www.youtube.com/watch?v=qoK2l63v97E&t=1025s
W przypadku czapki problem może stanowić dobranie wymiaru.
Oto, jak sobie z tym radziłam:
- Zaczęłam od wierzchołka A i dodawałam oczka z obu stron tak długo, aż uznałam otrzymany odcinek AB za wystarczający, by stanowił wysokość czapki.
- Następnie kontynuowałam dodawanie oczek ze strony wierzchołka A, zaś z drugiej strony odejmowałam oczka.
- Gdy otrzymany odcinek AC odpowiadał już długością planowanemu obwodowi czapki, zaczęłam zamykać oczka z każdej strony, aż zakończyłam szalik wierzchołkiem D.
- Zszyłam ze sobą krótsze odcinki.
Poniżej - tak wygląda tuba, którą otrzymałam po zszyciu krótszych odcinków. Górną część tej tuby ściągnęłam nitką i zszyłam. Wtedy z tyłu czapki powstaje taki fajny kręciołek 😉
Komin to już była łatwizna - szal wydziergałam na dowolną długość i zszyłam krótsze boki. Robota po skosie moim zdaniem ma sens przy zastosowaniu różnych kolorów włóczek lub farbowanych, wielobarwnych motków. Wtedy widać te skosy. Co prawda musiałam się liczyć z chowaniem wielu nitek, ale w zamian akcesoria są obustronne. (Blokowałam już gotowy komplet, dlatego prostokąty na zdjęciach takie 'zwichrowane'.)
![]() |
Lewa strona czapki |
![]() |
Komin -lewa strona |
Gdy uwieczniałam te szaliki, jako obrazki poglądowe, doznałam olśnienia. Pasy, paski, pstrokate, w dziwnych zestawieniach kolorów - to coś obecnego w kulturze ludowej na chyba wszystkich szerokościach geograficznych. Czyżbym podświadomie inspirowała się tą torbą, plecioną ręcznie z traw, na polinezyjskich wyspach Vanuatu? Pamiątka z podróży i prezent od mojej szwagierki. Jeszcze jej nie nosiłam, na razie zdobi ścianę w salonie.
Zawsze twierdzę że resztkowce są najpiękniejsze, super komplet a i resztek ubyło, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKomplet wspaniały i taki energetyczny.
OdpowiedzUsuńPo prostu brak mi słów! Czapka jest rewelacyjna, szałowa, szalona, kolorowa, energetyczna i radosna, a jednocześnie widać że wygodna i praktyczna, chętnie skorzystam z Twojego opisu i zrobię taką. Jestem przekonana że ten świetny komplet będzie cieszyć Anetę za każdym razem gdy na niego spojrzy. Etniczne motywy przenikają się, przekraczają granice w sensie fizycznym i wplatają się w naszą wyobraźnię, i nie jest ważne czy to paski łowickie czy polinezyjskie, wszystko łączy się ze wszystkim, a choć podobne to niepowtarzalne i autentyczne, pięknie to widać na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło i ten kręciołek taki zabawny;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za tutorial, w tym sezonie już nie skorzystam, ale w przyszłym... być może uda mi się oderwać od swetrów i skarpet;-)