Jak farbował się szal.

Jeszcze rzut okiem na moje ubiegłoroczne, roślinne farbowania. Część włóczek wykorzystałam do zrobienia sweterka prezentowanego w poprzednim poście. Oprócz wełny odważyłam się również barwić jedwabne szale. 
A na koniec nawet drewniane korale :) 

ŁUSKI CEBULI

ŚWIERKOWE SZYSZKI



Z prawej biały szal nieufarbowany - dla porównania.

POKRZYWA

OWOCE CZARNEGO BZU




W tym roku kociołek do farbowania jeszcze nieużywany. Czas wyrwać go z letargu! 



Komentarze

  1. Ciekawa jestem co tym razem Ci wyjdzie!!. Jak widać w zależności od gatunku włuczki uzyskujemy różne kolory farbowania !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa ;) tym bardziej, że nowe rośliny wykorzystam. Pozdrawiam :)))

      Usuń
  2. Podziwiam Twoje eksperymentatorskie zacięcie. Oczyma wyobraźni widzę Cię jak mieszasz wielką łychą w czarodziejskim kotle 🤣
    Czekam na kolejne efekty farbowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Dobrze widzisz oczami swymi, a garnek z ikei też może być czarodziejski ;))) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Szal pofarbowany szyszkami ma teraz piękny odcień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to: WOW! A teraz wracam dalej się zachwycać. :) Pozdrawiam K :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz